- Gosiu, zacznijmy od Ciebie. Powiedz proszę dlaczego EXPO to szansa dla przedsiębiorców? Czym właściwie jest ten program?
Każda misja gospodarcza to dla przedsiębiorcy ogromna szansa na bezpośrednie zaprezentowanie swoich produktów potencjalnym kontrahentom. Umówione wcześniej spotkania B2B z zagranicznymi przedsiębiorcami zainteresowanymi współpracą to szeroka perspektywa rozwoju na nowe rynki. To również możliwość zbadania rynku na tle międzynarodowej konkurencji. Ten program dawał takie możliwości. Wiadomo: jak są możliwości to są i perspektywy, jak są perspektywy to są szerokie horyzonty - takie programy to nowe kontakty, które docelowo mogą zamienić się w kontrakty.
- Czy trudno było się dostać do misji gospodarczej?
Nie mam pojęcia, bo w takim konkursie brałam udział pierwszy raz. Samodzielnie napisałam wniosek i byłam miło zaskoczona, że na 30 zacnych firm zajęliśmy 7 miejsce (z ilością 187pkt na 200 możliwych).
- Jakie zadania stoją przed osobą, która jedzie reprezentować firmę?
To przede wszystkim reprezentowanie firmy, czyli pokazanie jej z najlepszej strony. Taka osoba musi dokładać wszelkich starań, by budować pozytywny wizerunek marki - zarówno swoimi wypowiedziami, jak i wyglądem czy zachowaniem. Uważam, że w jakimś sensie powinna być też emocjonalnie związana z marką, bo jeśli te emocje przekaże w rozmowie będzie autentyczna i bardziej skuteczna. Docelowym zadaniem jest oczywiście nawiązanie współpracy.
- Dlaczego nie pojechałaś osobiście na tak ważne spotkania?
Były 3 powody takiej decyzji. Pierwszym z nich był termin: na styczeń planowaliśmy zaawansowane przygotowania do targów Ambiente we Frankfurcie. Tydzień mojej nieobecności w tak ważnym czasie nie wchodził w rachubę (niestety targi Ambiente odwołano z powodu pandemii). Drugi powód był finansowy: pomimo, że był to wyjazd dofinansowany to i tak znaczną część kosztów trzeba było pokryć samodzielnie. I najważniejszy powód: uważałam, że na taką misję powinna polecieć "świeża krew", z nowym spojrzeniem na świat i otwartą głową.
- Zdecydowałaś się wysłać swoją córkę, czy to dlatego, że ma być Twoją następczynią w rodzinnym biznesie? Czy miałaś jakieś obawy gdy podejmowałaś tę decyzję?
Moja córka ma dopiero 21 lat, ale jest mądrą kobietą. To zodiakalna ryba więc umie pływać w każdej wodzie - nie raz już udowodniła, że w tej głębokiej czuje się najlepiej. Przyszły sukcesor powinien zdobywać doświadczenie w różnych obszarach działania firmy. Nie miałam obaw w związku z podjętą decyzją. Malwina już sama jeździła za granicę i zawsze udowadniała, że w każdych warunkach jest w stanie sobie poradzić. Ma wszystkie atuty: jest młoda, ambitna, przebojowa, asertywna, kreatywna i perfekcyjnie posługuje się językiem angielskim, chyba nawet lepiej niż polskim.
- Czy żałujesz?
Niczego nie żałuję, to była dobra decyzja.
- Czego oczekujesz dla marki w ramach jej udziału w misji gospodarczej? Czy będziecie jechać jeszcze w jakieś miejsce?
Misja gospodarcza ma na celu rozpoznanie rynku i nawiązanie kontraktów biznesowych. Z takim celem jedziemy na misję do Londynu w lipcu tego roku - wyruszamy w duecie ;)
Malwina, teraz chciałabym poznać Twoją perspektywę….
- Co pomyślałaś, gdy zostałaś poproszona o wyjazd na EXPO i reprezentowanie marki?
Oczywiście ucieszyłam się! Wiedziałam, że nie zawsze nadarza się taka okazja i mało kto w moim wieku może zdobyć takie doświadczenie. Wiedziałam też, że będzie to niezwykłe przeżycie, które umożliwi mi rozwój i nawiązanie kontaktu z ambitnymi przedsiębiorcami. Z drugiej strony czułam ogromną odpowiedzialność i presję.
- Jak przygotowałaś się do wyjazdu?
Musiałam się zapoznać dokładnie z asortymentem firmy, przygotować się pod kątem tego jak prowadzić rozmowy B2B (wszystko w języku angielskim) oraz w jaki sposób skutecznie zaprezentować firmę. Sporo czasu spędziłam dowiadują się o kulturze spotkań biznesowych i o tym, czego w ich trakcie nie powinno się robić.
- Co było dla Ciebie najtrudniejsze?
Nie do końca wiem co odpowiedzieć na to pytanie. W sumie nic tak naprawdę nie przysporzyło mi ogromnych problemów czy trudności (mimo że brzmi to dość zarozumiale). Same rozmowy B2B mnie stresowały przed wyjazdem, ale po pierwszej rozmowie stres minął.
- Co Cię zaskoczyło w trakcie wyjazdu?
Nie zaskoczyło mnie na pewno to że byłam najmłodsza ze wszystkich uczestników misji ;-) To co mnie zaskoczyło to to, że pomimo różnicy wiekowej nie czułam się traktowana przez innych przedsiębiorców jak tzw. "gówniarz". Wręcz przeciwnie - udało mi się z paroma zawrzeć bliższe relacje i utrzymać kontakt do teraz. Zaskoczyła mnie ogromna otwartość i przyjazność emiratczyków, to jak tanie mają tam paliwo i generalnie monumentalność wszystkiego. Zaskoczyło mnie też to jak czysto jest na ulicach Dubaju - podczas całego wyjazdu nie widziałam ani jednego śmiecia!
- Czy ten wyjazd czegoś Cię nauczył?
Ten wyjazd otworzył mi oczy na możliwości. Uświadomiłam sobie że, tak naprawdę jedyną osobą która nas ogranicza jesteśmy my sami. Brak wykształcenia z zakresu biznesu czy ekonomii nie oznacza, że muszę zamykać sobie drogę na ten świat. Wszystko zależy od tego jakie mamy podejście do spraw i ludzi. Jeden z przedsiębiorców powiedział na wyjeździe nam coś bardzo ważnego - mamy nie udawać kogoś innego a być sobą, bo inni to podświadomie wyczują. Wróciłam z tego wyjazdu bardzo zmotywowana do pracy i dużo pewniejsza siebie.
- Jakie są efekty Twojego wyjazdu? Czy szykuje się jakiś kontrakt w Emiratach?
Biznes z emiratczykami polega na budowaniu relacji, dlatego na ten moment utrzymujemy kontakt mailowy z firmami. Jesteśmy wstępnie na etapie rozeznania rynku i tzw. marketing study.
Dziękuję za rozmowę.