Dagmara Jakubczak: trendwatcher i doradca ws. designu oraz kolekcjonerstwa, dziennikarka. Prowadzi szkolenia i wykłady dotyczące trendów, designu i projektowania wnętrz, historii sztuki i designu oraz cybernetyki w designie. Autorka strony FORelements oraz kanału Akademia Dagmary na YouTube.
_____________________________________________
- Dagmaro, który z nadchodzących wnętrzarskich trendów najbardziej Cię elektryzuje?
Szczerze mówiąc, nie elektryzuje mnie żaden, ponieważ nie widzę wielkiego przełomu, a raczej pogłębianie się wcześniej zauważalnych tendencji i kierunków. Proces ich dojrzewania niewątpliwie przyspieszyła pandemia, ale już od kilku sezonów dom przekształca się w miejsce wypoczynku, oazę bezpieczeństwa i wygody, czasem ucieczkę w egzotykę, z coraz większą dbałością o naturę i środowisko. I takie też materiały oraz kształty dominują – proste i naturalne.
Powrót do podstaw widać też w coraz większej obecności geometrii, czyli kształtów bazowych, regularnych. Ma to też oczywiście związek z Bauhausem, którego stulecie obchodziliśmy w ubiegłym roku, ale przecież i Bauhaus postulował w architekturze więcej światła, więcej powietrza i jasno zdefiniowane funkcje, więc wszystko się zgadza.
Podoba mi się też coraz większa obecność we wnętrzach obiektów artystycznych, abstrakcyjnych i zabawnych oraz rękodzieła, ale tylko tego na najwyższym poziomie.
- Jaki jest kolor 2021? Co o nim sądzisz? Z jakimi barwami byś go zestawiła?
Kolorów roku jest wiele; każde liczące się gremium wybiera swój, ale od paru lat te kolory się powtarzają, przypomina to żonglowanie między producentami. To jeśli chodzi stricte o wnętrza. Ale jeśli szukamy szerszego spojrzenia, nie tylko na dom, ale i inne branże, mówimy oczywiście o Pantone. Ich decyzja na ten rok jest nietypowa, ponieważ wybrano dwa kolory, po raz drugi w historii tego instytutu. W roku 2021 są to żółty i szary.
Co o nich sądzę? Odpowiem tak: w mieszkaniu, które właśnie urządzam, te kolory są bardzo obecne. Idą ramię w ramię z innymi barwami na ten rok, czyli głęboką zielenią, granatem i terakotą. Są tam nawet Aegean Teal, czyli stonowany niebiesko-zielony, oraz barwa księżycowego piasku! Wszystkie pięknie się dopełniają, ponieważ mają ten sam rodowód – przyroda.
- Podobno we wnętrzach zapanują faded colours. Czy też widzisz taką tendencję?
Stonowane barwy przynoszą ukojenie, nie pobudzają nadmiernie, wprowadzają równowagę i poczucie bezpieczeństwa. A to w czasach pandemii jest niezbędne. Ponadto są to z reguły kolory klasyczne, a powrót do klasyki – w różnych odsłonach – jest bardzo silny. Klasyka, czyli stabilność, moc historii, przewidywalność. Tego podświadomie szukamy.
- Po jakie materiały i faktury warto sięgać w 2021 roku?
Bez zmian od wielu sezonów: naturalne, ekologiczne, bezpieczne. Czyli miłe w dotyku i z wyraźną fakturą. Wpisuje się w to również jedwab, który swoją niezwykłą gładkością pobudza zmysły i jednocześnie je koi.
- A jeśli chodzi o design 2021 roku. Jakie trendy zapanują na szerszą skalę? Czy wciąż zostajemy przy minimalizmie i prostym uroku skandynawskich (w wielu wariacjach) wnętrz?
Minimalizm i Skandynawia są ponadczasowe. To style bardzo uniwersalne, dzięki czemu od lat królują we wnętrzach na całym świecie. O pozostałych trendach, które teraz szczególnie rosną w siłę, wspomniałam na początku.
Bardzo ważnym zjawiskiem jest oczywiście przeniesienie się pracy do domu, home office, na tak wielką skalę. Wiąże się to z przeorganizowaniem przestrzeni oraz koniecznością ergonomicznych i kompaktowych rozwiązań. Stanowi to zmianę w kierunku, który dotychczas prężnie się rozwijał, czyli łączenie pomieszczeń: kuchnia z pokojem, sypialnia z łazienką. Teraz kierunek ten przyhamował, w domu lub mieszkaniu potrzebujemy przecież miejsca na naukę i pracę. Wykluczający nadmiar rzeczy minimalizm oraz racjonalna i praktyczna estetyka skandynawska, a także wspomniane style proste i naturalne są tu niezwykle pomocne.
- Podobno ten rok będzie upływał pod znakiem stylu japandi. Słyszałaś o tym? Jak to widzisz?
Mogę więc tylko powiedzieć – patrz odpowiedź na pytanie wyżej ;-) I dodać, że nie jest to zjawisko nowe, ponieważ design skandynawski jest duchowo i historycznie spokrewniony z japońskim.
- Jakie dodatki będą królować?
Miłe, wygodne, zwiększające komfort mieszkania, ekologiczna i naturalne, ale i zabawne. Potrzebujemy teraz w życiu optymizmu i wytchnienia, a więc i takich dodatków. Zacznijmy od poduszek na dzień i pościeli na noc. Plus jakiś funkcjonalny obiekt, ale zaprojektowany z przymrużeniem oka. To najprostszy sposób na umilenie sobie codzienności.
- Czy mogłabyś spojrzeć na naszą najnowszą kolekcję poduszek dekoracyjnych „Love Poland”? Jak sądzisz, czy mają szansę wpisać się w tegoroczne trendy?
Oczywiście! Jest bardzo zgodna z duchem czasu – i kolorystycznie, i pod względem wzorów. Są barwy stonowane, ale nie smutne. Jest geometria. Jest prostota, ale nie nuda. Są bardzo w stylu mojego mieszkania, o którym przed chwilą opowiadałam. Nie mogę powiedzieć więc nic innego jak to, że ta kolekcja mi się podoba. Poduszka „Sopot” wygląda prawie jak moja tapeta!
- Czy jest coś w branży interior design, co niezmiennie pozostaje modne?
Zgoda z samym sobą. Rezygnacja z wystroju domu lub dodatków, które do nas nie przemawiają, ale są w „modnym stylu”. Jeśli lubimy klimaty naturalne, elementy ze szkła i stali nie upiększą nam życia. A jeśli lubimy szkło i stal, wiklina doprowadzi nas do łez. Słuchajmy siebie, idźmy za instynktem, to nigdy nie wyjdzie z mody.